Witajcie
Chciałbym wam opisać moją historie która wydarzyła się w wieku 14 lat.
Było ciepło,jechaliśmy z rodzicami nad Białkę.Mój tata jak zwykle lubił szybko jeździć więc na prostej drodze dobił na liczniku oż równe 200
nagle wyjechał jakiś samochód walneliśmy w niego Mój tata zmarł a moja mama żyje a ja miałem złamane 2 nogi.A kierowca drugiego auta umarł na miejscu.
Napisałem wam to ponieważ nie dam rady cały czas to mieć na sumieniu więc chciałem wam o tym opowiedzieć,że nie warto jeździć szybko
Po Zmarciu mojego taty miałem żałobę ale już się z niej wyleczyłem